W tym roku po raz pierwszy postanowiłyśmy zorganizować coś bardziej lokalnego i weekendowego, żeby jak najwięcej surferek mogło wziąć udział w naszych wydarzeniach, łapać zajawkę i poznawać się nawzajem. Tak zrodził się pomysł na SUP weekend na Warmii!
A wszystko dzięki Julicie, która jako jedyna była na wszystkich naszych edycjach surfcampów, a do tego mieszka w Olsztynie i odkryła w sobie wielką pasję do SUPowania po okolicznych rzekach i jeziorach! Jak tylko zobaczycie zdjęcia, to domyślicie się dlaczego. Jest tu po prostu nieziemsko pięknie! Niezależnie czy wybierzesz się na spływ nieuregulowaną rzeką, gdzie momentami czujesz się, jakbyś przedzierała się przez amazońską dżunglę, czy też postanowisz oglądać niesamowity spektakl, jakim jest wschód słońca na jeziorze, uwierzcie mi, że wrażenia i wspomnienia będą po prostu MAGICZNE!
Co zatem się działo podczas naszego pierwszego, ale na pewno nie ostatniego GIrls SUP weekend?
Wyprawa SUP
Na początek popłynęłyśmy na spływ urokliwą i nieco dziką rzeką Marózką. Zrobiłyśmy w sumie około 10 km, momentami było dość ekstremalnie, gdy na przykład trzeba było przenosić deski przez tamę czy pokonywać przeszkody na leżąco. Niemniej jednak było też po prostu przepięknie. Szuwary, lilie wodne i nieustannie nam towarzyszący zapach mięty, a do tego doborowe towarzystwo super fajnych dziewczyn z całej Polski!
SUP o wschodzie słońca
Ah szalone te nasze surferki. Po tylu kilometrach przedzierania się przez meandry Marózki, nie miały wcale dosyć paddlowania i wymyśliły, że wstaniemy o 4 rano i wypłyniemy na środek jeziora Pluszne oglądać wschód słońca. Motywacja była, FOMO również i tym sposobem wszystkie wylądowałyśmy na środku jeziora przed 5tą. Było trochę chłodno, ale woda ciepluteńka i gładka jak lustro, gdzieś w oddali piał kogut a my oglądałyśmy niezwykły spektakl kolorów!
Pilates
Julita jest nie tylko zapaloną SUPerką ale też instruktorką fitnessu (polecamy zajęcia z nią w Olsztynie!) i poprowadziła specjalnie dla nas zajęcia pilatesu i strechingu w ogrodzie Chaty Warmińskiej, w której spędziłyśmy noc (a przynajmniej tę jej część, kiedy nie pływałyśmy po jeziorze;). Nasze pospinane mięśnie zdecydowanie tego potrzebowały i od razu poczułyśmy się bardziej zrelaksowane!
#IamRemarkable
Było coś dla ciała, ale również coś dla ducha. Po śniadaniu i porannym rozciąganiu udałyśmy się na pomost, gdzie przeprowadziłyśmy warsztaty #IamRemarkable. To autorski projekt Google’a z myślą o wspieraniu kobiet i pomaganiu im bardziej uwierzyć w siebie i doceniać swoje zalety i umiejętności. A przy okazji można się lepiej poznać i zintergrować 🙂
Nasz weekendowy SUP wypad wypadł tak fajnie, że w przyszłym roku na pewno będziemy go chciały powtórzyć. Tak więc śledźcie nasz blog i social media, bo Was chętnie też zabierzemy na taką przygodę!