Historia Iwony czyli o tym, jak zaczęłam surfować mając 36 lat i zmieniło to moje życie

Categories SURFERKI, SURFINGPosted on
o tym jak zaczęłam surfować w wieku 36 lat

Moja przygoda z surfingiem zaczęła się zupełnie niespodziewanie 5 lat temu w Raglan, w Nowej Zelandii.

Był pierwszy stycznia, dzień po nocy sylwestrowej, którą spędziłam śpiąc w samochodzie siostry. Jako że ona mieszkała już od kilku lat na stałe w tym kraju, zabrała mnie na wycieczkę objazdową, żebym i ja mogła poznać uroki tego niesamowitego miejsca.

Wstałyśmy o świcie i usiadłyśmy na plaży, obserwując surferów łapiących jedne z najlepszych fal nie tylko w Nowej Zelandi, ale i na świecie.

surfing w Nowej Zelandii
Raglan – zdjęcie z tamtego dnia

Miłość od pierwszego spojrzenia

Po raz pierwszy widziałam surferów w akcji na żywo i była to absolutnie milość od pierwszego spojrzenia. Jako nastolatka i potem studentka lubiłam pływanie, narty, chodzenie po górach i koszykówkę. Jednak żadnym z tych sportów nie zachwyciłam się na tyle, żeby całkowicie zmienić styl życia, miejsce zamieszkania, a nawet żeby po prostu uprawiać go regularnie.

Nie mając zielonego pojęcia, czy to w ogóle jest realne, w ciągu jednej chwili zdecydowałam, że po powrocie do Nowego Yorku (gdzie wtedy mieszkałam) zacznę brać lekcje surfingu.
Nowy York ma dostęp do oceanu i jak się okazuje całkiem sporo miejsc, w których można surfować. Wiele z nich ma często małe i łagodne fale, więc śmiało można stawiać tam pierwsze kroki. Nie brakuje też lokalnych szkół surfingu.

Tym sposobem, mając 36 lat i bardzo średnią formę fizyczną, rozpoczęłam naukę surfowania w Rockaway Beach, New York. Było to dokładnie 21-go czerwca, 2014.

zdjęcie zrobione tamtego dnia, po pierwszej lekcji

Dzięki temu, że miałam dobrego instruktora i ogromny zapał, udało mi się złapać kilka fal oraz zarazić na dobre surfingowym bakcylem:). Kompletnie wykończona, ale przeszczęśliwa i z absolutnie odnowioną wiarą w piękno życia, wróciłam do domu i resztę dnia przespałam.

Mój ówczesny dom był oddalony od spotu zaledwie o 2 godziny jazdy, więc nic nie stało na przeszkodzie, żeby kontynuować moją przygodę z falami. W ciągu następnego roku wiele się wydarzyło w moim życiu. Wzięłam kolejne lekcje surfingu i poznałam mojego obecnego partnera i własciciela szkoły Sierra Surf School. Przeprowadzilam się też do Rockaway Beach, dzięki czemu mogłam surfować kiedy tylko warunki były sprzyjające.

Dla mnie surfing jest formą medytacji, pojednania z naturą, powrotem do siebie i czystym uczuciem szczęścia. Na fali jesteś przeważnie zaledwie kilka sekund, ale są to momenty, kiedy najmocniej czuję, że żyję!

Nie ma wątpliwości co do tego, że surfing to trudny sport. Nie raz i nie dwa dostaje się falą po glowie, szczególnie kiedy dopiero się uczymy. Mimo to, nie zdarzyło mi się jeszcze żałować pójścia na surfa, nawet wtedy, kiedy wracam bez żadnej złapanej fali.

W ciągu ostatnich kilku lat miałam okazję surfować w Kalifornii, Peru i ostatnio w końcu w Nowej Zelandii! Wróciłam do Raglan i złapałam fale większe (trochę:)) niż ja sama.

Ja na fali w Raglan (Nowa Zelandia), gdzie się to wszystko zaczęło

Surfing to podróż do środka samej siebie, walka ze strachem i ogromna satysfakcja z każdego dokonanego postępu. Jest to również styl życia.

Będąc surferem, chce się bardziej dbać o swoje zdrowie, jak również o zdrowie naszej planety. Po wielu latach pracy jako projektantka mody dla dużej korporacji, która dba jedynie o zyski, zdecydowalam się odejść i stworzyć własną kolekcję strojów kąpielowych. Są one zaprojektowane z myślą o kobietach, które są aktywne w wodzie i szukają odpowiedniego stroju. Takiego, który fajnie wygląda, ale nie spadnie podczas uprawiania sportu! Do tego ma wbudowany filtr sloneczny +50 UPF i jest produkowany etycznie.

Tak powstalo Anowi Surfwear. Kolekcja produkowana jest w małym zakładzie krawieckim, specjalizującym się w strojach kąpielowych i odzieży sportowej, zlokalizowanym w samym sercu Manhattanu. Materiał powstaje w Los Angeles z włókien odzyskanych z plastikowych zrecyklingowanych butelek. Plastikowe butelki PET mają dokladnie ten sam skład chemiczny, co poliester, więc twystarczy dodać spandex i voila:).

Do zobaczenia na fali,
Iwona 

o tym jak zaczęłam surfować w wieku 36 lat

Iwona Kapcia – oryginalnie z Krakowa, obecnie mieszka w Rockaway Beach w stanie Nowy Jork i podróżuje po Nowej Zelandii. Zaczęła swoją przygodę z surfingiem mając 36 lat.
Rzuciła lukratywną, ale wysysającą duszę pracę dla dużego amerykańskiego domu handlowego. Obecnie tworzy własną lokalnie produkowaną, ekologiczną markę strojów kąpielowych dla kobiet aktywnych w wodzie, ze szczególną koncentracją na surferki – Anowi Surfwear.

Kolekcja kostiumów Anowi Surfwear

Znajdziecie ją tutaj:
www.anowi.surf
Facebook
Instagram
z kodem promocyjnym: SERFERKI20 macie 20% zniżki

Skomentuj!
(Visited 1 355 times, 1 visits today)